Reprezentacyjne debiuty gwiazd futbolu

Dla niemal każdego młodego piłkarza największym marzeniem jest debiut w reprezentacji swojego kraju. Przyjrzyjmy się, jak wyglądały ciekawe reprezentacyjne debiuty niektórych gwiazd światowej piłki. Celowo nie zachowam chronologii.

20 sierpnia 2003 roku Portugalia mierzyła się w towarzyskim spotkaniu z Kazachstanem. W przerwie meczu trener Luiz Felipe Scolari dokonał czterech zmian. Zmienił m.in. kapitana swojej ekipy, Luisa Figo, za którego wprowadził świeżo zakontraktowanego młokosa z Manchestru United, Cristiano Ronaldo. Wówczas pewnie nikt nie przypuszczał, że było to poniekąd symboliczne przekazanie pałeczki lidera reprezentacji. Gdy Figo zawiesił buty na kołku, ciężar drużyny z powodzeniem wziął na swoje barki właśnie Cristiano Ronaldo. Jego debiut był bardzo obiecujący – szarpał na skrzydle i wielokrotnie pokazał próbkę swoich niebywałych umiejętności.

Miroslav Klose, Niemiec urodzony w Opolu, karierę reprezentacyjną zainaugurował starciem przeciwko Albanii. Na dzień dobry strzelił gola zapewniającego zwycięstwo 2:1 i trzy punkty w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2002. Kiedy spojrzycie na tę akcję, na pewno stwierdzicie, że znakomita większość napastników sfinalizowałaby ją, dokładając ze spokojem jedną lub drugą nogę. Klose zdecydował się na dość ekwilibrystyczny manewr i uderzył piłkę głową. Gole strzelone właśnie tą częścią ciała stały się później znakiem rozpoznawczym najlepszego strzelca w historii Mistrzostw Świata. Niemal 1/3 z jego 71 narodowych trafień padła po strzałach głową. Na Mundialu w Korei i Japonii w 2002 roku zdobył 5 goli, wszystkie z główki.

Zobacz debiuty gwiazd i zapoznaj się z tym artykułem na kanale nabramkepl w serwisie YouTube:

Niestety, nie znalazłem filmiku z debiutu najsłynniejszego brazylijskiego piłkarza. W 1957 roku, w przegranym 1:2 meczu przeciwko Argentynie w Rio de Janeiro, gola dla gospodarzy strzelił niespełna 17-letni Pele. Nie tylko wiek zawodnika Santosu jest wart odnotowania. Były to reprezentacyjne narodziny piłkarskiego geniusza, który niebawem, jako jedyny w historii, sięgnie po trzy tytuły Mistrza Świata. Oprócz tego starcie z Argentyną to jedyny reprezentacyjny mecz, w którym Pele zdobył gola, a Brazylia doznała porażki. Podkreślmy, że strzelił ich aż 77.

W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia francuski futbol popadł w poważny kryzys. Na Mistrzostwach Europy w 1992 roku Trójkolorowi nie wyszli z grupy, a na Mundial 1994 w ogóle się nie zakwalifikowali. Tymczasem 4 lata później czekała na nich organizacja kolejnej edycji Mistrzostw Świata. Nad Loarą obawiano się kompromitacji. Wiele zmienił sparing przeciwko Czechom, rozegrany 17 sierpnia 1994 roku. Francuzi przegrywali 0:2, gdy trener Aimé Jacquet dał szansę debiutu 22-letniemu pomocnikowi Bordeaux. Zinedine Zidane, bo oczywiście o nim mowa, z początku wydawał się chaotyczny, zanotował sporo strat i niecelnych podań, jednak ostatnie pięć minut starcia zamienił na swoisty „one man show”. Z 0:2 zrobiło się 2:2, a Zidane został wkrótce prawdziwym przywódcą reprezentacji narodowej, którą poprowadził do Mistrzostwa Świata w 1998 roku i Mistrzostwa Europy w roku 2000.

Robert Lewandowski strzelał gole w swoich debiutach w obecnej 1. Lidze, Ekstraklasie i europejskich pucharach. Ten fakt oraz świetnie zapowiadająca się kariera ówczesnego napastnika Lecha Poznań nie umknęły uwadze Leo Beenhakkera, który powołał go na mecze ze Słowenią i San Marino w ramach eliminacji Mistrzostw Świata 2010. Pierwsze starcie Lewandowski przesiedział na ławce rezerwowych, a w Serravalle zameldował się na boisku w 59 minucie i już 8 minut później wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik spotkania na 0:2. O tym, jak żałosny był to mecz w wykonaniu naszej kadry najlepiej świadczy fakt, że w 4. minucie Łukasz Fabiański uchronił nas przed stratą gola, fantastycznie stopując piłkę po strzale Selvy z rzutu karnego.

Najbardziej zaskakujący debiut z całego towarzystwa ma na swoim koncie Leo Messi. Przyszły gladiator światowej piłki większą część towarzyskiego meczu Węgry-Argentyna w 2005 roku oglądał z ławki rezerwowych. W końcu, w 64. minucie wbiegł na murawę. Niestety, w swojej pierwszej akcji nie wytrzymał nerwowo i faulującego go Vilmosa Vanczáka poczęstował łokciem w twarz. Za to zagranie otrzymał czerwoną kartkę, przez co jego debiut w narodowych barwach trwał niecałą minutę. Co ciekawe, jak do tej pory, jest to jedyna czerwień w reprezentacyjnej i klubowej karierze Messiego.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *