Reprezentacja Polski złożona z zawodników urodzonych w województwie wielkopolskim

Z niebywale silnego Śląska przemieszczamy się do Wielkopolski. Czy i w tym regionie roi się od piłkarskich gwiazd, które przez lata stanowiły lub stanowią o sile reprezentacji Polski?

I tę drużynę ustawiłem w systemie 4-3-3. Miejsce w bramce zajmuje Andrzej Woźniak. W latach 90., czyli najgorszej dekadzie ostatniego półwiecza naszej reprezentacyjnej piłki, był jej najlepszym golkiperem. W związku z tym, że w tym czasie, poza Igrzyskami Olimpijskimi w 1992 roku, nie byliśmy na żadnym poważnym turnieju, największą sławę przyniósł mu mecz eliminacyjny. W boju o Euro 1996 na Parc des Princes zatrzymał Francuzów. W zakończonym remisem 1:1 meczu wyprawiał cuda. Nie bez przyczyny został po nim nazwany “Księciem Paryża”. W barwach Widzewa Łódź sięgnął po Mistrzostwo Polski. Po wyjeździe do Portugalii zniknął z radarów trenera Janusza Wójcika. Dziś pełni funkcję trenera bramkarzy pierwszej reprezentacji. Swoje grzeszki z czasów pracy w zamieszanej w aferze korupcyjnej Koronie Kielce już dawno odpokutował.

Obejrzyj na kanale nabramkepl w serwisie YouTube:

Na prawej obronie zawodnik, który w Wielkopolsce, a przede wszystkim w samym Poznaniu, jest bardziej nienawidzony niż kochany. Wszystko z prostego powodu – Lecha zamienił na Legię. Sportowo transfer wyszedł Bartoszowi Bereszyńskiemu na dobre. To w stolicy trener Jan Urban zrobił z napastnika bocznego defensora. Szybko stało się jasne, że jest stworzony do gry na tej pozycji. Efektem był transfer do włoskiej Sampdorii, gdzie jest pewniakiem do składu. W reprezentacji został następcą Łukasza Piszczka, który przed laty również przebył drogę z ataku do obrony.
Jednym z nielicznych polskich piłkarzy, którzy nie zawiedli na Mistrzostwach Świata 2006 jest zawodnik, który w ogóle miał na nie nie jechać. Bartosz Bosacki do kadry wskoczył w ostatniej chwili w miejsce Damiana Gorawskiego, którego, zdaniem samego zawodnika, wyeliminował bałagan związany z wynikami badań lekarskich. Bosacki rozegrał na mundialu dwa mecze, przeciwko Niemcom i Kostaryce. W tym drugim zdobył dwa gole, zapewniające zwycięstwo 2:1 i osładzające nam nieco powrót do domu.

Partnerem Bosackiego na środku obrony jest zawodnik, o którym Franciszek Smuda powiedział:

„On nie kalkuluje, gdyby ktoś mu rzucił cegłę czy kamień, to on zagłówkuje”.

Mowa oczywiście o Arkadiuszu Głowackim. Prawdopodobnie nikt nie ma wątpliwości, że gdyby omijały go kontuzje, które na dobrą sprawę często były efektem stylu jego gry, który opisał trener Smuda, byłby nie tylko legendą Wisły Kraków, ale i reprezentacji Polski. Ze względu na urazy często omijały go jednak powołania. W Biało-Czerwonych barwach rozegrał 29 meczów, w tym jeden na Mistrzostwach Świata 2002 przeciwko Stanom Zjednoczonym.
W piłkarskim świecie nawet dziś mamy do czynienia z deficytem klasowych, lewych obrońców. W historii naszego futbolu również było ich na lekarstwo. W związku z tym w mojej wielkopolskiej jedenastce miejsce na lewej stronie bloku defensywnego z przymusu zajmuje nominalny stoper, Jan Bednarek. Po bardzo dobrych w jego wykonaniu rozgrywkach 2016/17 w barwach Lecha Poznań trafił do Southampton. Po pierwszym, nazwę go adaptacyjnym sezonie w Premier League został podstawowym obrońcą Świętych i często zbiera świetne noty za swoje występy. Podobnie jest w reprezentacji. Dziś jest jednym z pewniaków do pierwszego składu. Na Mundialu 2018 zrobił to, co Bosacki 12 lat wcześniej. Strzelił zwycięskiego gola w meczu o honor przeciwko Japonii.
Pierwszym piłkarzem z mocno zagęszczonego środka pola jest Mirosław Szymkowiak. Kolejny z tych, którzy przez kontuzje zrobili i osiągnęli mniej niż mogli. Te nie przeszkodziły mu jednak aż sześć razy sięgać po Mistrzostwo Polski, dwukrotnie w barwach Widzewa, a czterokrotnie Wisły Kraków. Świetnie wspominany jest nie tylko w Łodzi i w Krakowie, ale i w fanatycznym Trabzonie. W reprezentacji wystąpił 33 razy, zdobył 3 gole. Był jednym z filarów drużyny, która wywalczyła awans na Mundial 2006.
Duży udział w zdobyciu przepustki na ten czempionat miał również Arkadiusz Radomski. Choć pełnił przede wszystkim rolę rezerwowego, a na boisku przebywał w sumie przez zaledwie 63 minuty w sześciu meczach, zdążył dołożyć dużą cegiełkę w postaci wybicia piłki z linii bramkowej w ostatniej akcji wygranego 3:2 starcia przeciwko Austrii. Na Mundialu wychodził już w pierwszej jedenastce. Później był powoływany przez Leo Beenhakkera, rozegrał m.in. 90 minut w historycznym meczu przeciwko Portugalii w 2006 roku.
Jednym z nielicznych piłkarzy urodzonych w Wielkopolsce, który osiągnął z reprezentacją coś więcej niż awans na wielki turniej, jest Roman Jakóbczak. Jego udział w wywalczeniu trzeciego miejsca na Mistrzostwach Świata w 1974 roku jest jednak znikomy. Był kadrze, ale w RFN nie rozegrał choćby minuty. Jego reprezentacyjny licznik zatrzymał się na pięciu występach i dwóch trafieniach.
W ataku nie mogło zabraknąć miejsca dla Macieja Żurawskiego. 72-krotny reprezentant Polski w narodowych barwach nie był co prawda tak skuteczny i regularny jak w Wiśle Kraków czy Celticu, jednak nie ulega wątpliwości, że przez lata był pewniakiem do miejsca w składzie. Swój najlepszy czas z orzełkiem na piersi miał od sierpnia 2004 do września 2005 roku. Wówczas w 15 występach aż 10 razy wpisał się na listę strzelców, zapewniając reprezentacji Pawła Janasa m. in. ważne zwycięstwa w drodze na Mundial w Niemczech. Leo Beenhakker mianował go kapitanem kadry. Ponadto pojechał na trzy wielkie turnieje. W Korei Południowej mógł wyraźnie zaznaczyć swój udział w meczu przeciwko Stanom Zjednoczonym, jednak przy wyniku 3:0 zmarnował rzut karny.

View this post on Instagram

W ramach cotygodniowego przeglądu najlepszych strzelców w historii Ekstraklasy, dziś przyjrzyjmy się dorobkowi bramkowemu Macieja Żurawskiego. „Żuraw władca muraw” w barwach Lecha Poznań i Wisły Kraków 121 razy znajdował drogę do siatki rywali. Najbardziej dał się we znaki bramkarzom Zagłębia Lubin, których pokonywał aż 14-krotnie. Z przerażeniem wspominają go również przy Bukowej w Katowicach. Nie dość, że przeciwko GKS-owi trafiał 12 razy, to w dodatku we wrześniu 2001 roku dał na Śląsku pokaz swoich umiejętności snajperskich, strzelając pięć goli w wygranym przez Wisłę 5:1 meczu. Tęsknota za takim goleadorem jest pod Wawelem bardzo duża… www.nabramke.pl #wisła #wisłakraków #bialagwiazda #lech #lechpoznań #kolejorz #kks #kraków #krakow #cracow #poznań #piłkanożna #football #ekstraklasa #EksEkstraklasy #królstrzelców #maciej #żurawski #żuraw #maciejżurawski #historia #legenda #napastnik #snajper #1liga #nabramkepl

A post shared by  nabramke.pl (@nabramkepl) on

Obok “Władcy muraw” srebrny medalista i król strzelców Igrzysk Olimpijskich z Barcelony, Andrzej Juskowiak. Zawodnik, który wyrobił sobie mocną pozycję zagranicą, bo zbierał dobre recenzje w Portugalii, Grecji i Niemczech, rozegrał w reprezentacji 39 meczów i zdobył 13 goli. Z udziału na Mistrzostwach Świata 2002 wyeliminowała go kontuzja.
Wielkopolską jedenastkę musiał domknąć ktoś z legendarnego tercetu A-B-C. Choć Anioła, Białas i Czapczyk, ze względu na czasy nie nagrali się zbyt wiele w reprezentacji Polski, nie ma wątpliwości, że są legendami wielkopolskiej piłki i moim zdaniem jednemu z nich należy się miejsce w przedstawionym składzie. Stawiam na Teodora Aniołę, bo to on z całej trójki ma najwięcej występów w narodowych barwach. Trzykrotny król strzelców naszej Ekstraklasy wystąpił w nich siedem razy i zdobył dwa gole.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *