ON TOUR: Praga. Nieziemsko klimatyczny Meteor

Zalążków klubowej piłki w Polsce należy szukać na początku XX wieku. W tym czasie w Czechach funkcjonowało już kilkanaście drużyn, a jedną z najstarszych jest występujący dzisiaj na czwartym szczeblu rozgrywkowym Meteor Praga. Miałem niesłychaną przyjemność wybrać się na domowy mecz tej drużyny, a wizyta nie mogła zakończyć się niczym innym niż miłością od pierwszego wejrzenia. Dlaczego? Sprawdźcie!

FK Meteor Praha VIII, bo tak brzmi pełna nazwa klubu, został założony w 1896 roku. W kategorii najstarszych klubów w Czechach ustępuje jedynie FK Loucen (1889), Slavii (1892) i Sparcie (1893). Ósemka w nazwie wywodzi się od numeru dzielnicy Pragi, w której stacjonuje Meteor. Nigdy nie odnosił spektakularnych sukcesów, a od początku swojej egzystencji szczególny nacisk kładzie na solidne szkolenie młodzieży. Dziś dysponuje aż piętnastoma drużynami młodzieżowymi. Pomimo gry w niskiej lidze, zapewnia swoim podopiecznym pięć pełnowymiarowych płyt (trzy z naturalną nawierzchnią, dwie ze sztuczną) i jedno mini-boisko.

fot. fkmeteorpraha.cz

Jednym z aspektów, które najbardziej cenię w piłce naszych południowych sąsiadów, są weekendowe mecze o 10:15. Człowiek wstaje i nie musi się zastanawiać, co by tu zjeść, bo wie, że w ramach śniadania skosztuje za moment stadionowych specjałów, które w Czechach są lepsze niż gdziekolwiek indziej. Właśnie o tej godzinie, 22 września 2019 roku, rozpoczął się całkiem ciekawy i trzymający w napięciu mecz Meteoru z FK Neratovice-Byskovice. Cena wejściówki: 50 koron.

Znacznie bardziej niż samo spotkanie ujmuje jednak jego otoczka, obiekt i klimat towarzyszący piłkarskiemu świętu. Na terenie stadionu znajdują się aż cztery punkty gastronomiczne. Jednym z nich jest Restauracja Meteor, w której można skosztować specjałów czeskiej kuchni i napić się sześciu rodzajów lanego piwa (ceny 30-50 CZK). Wielkim plusem lokalu i organizatorów jest to, że nikt nie widzi problemu w tym, by złoty trunek w szklanym kuflu zabrać na trybuny.

Ponadto w trakcie meczów w restauracji dostępne są świeże bułki z szynką, serem i warzywami (20 CZK). Tuż obok niej znajduje się stoisko z niezwykle smaczną, choć szkoda, że opiekaną na elektryku, kiełbasą (69 CZK). Kibice mogą zjeść i napoić się także w Hotelu Liben oraz w małym pomieszczeniu znajdującym się tuż przy wejściu na trybunę główną od strony zegara. Ów pomieszczenie oferuje m.in. różnorakie kanapki, kiełbasę, napoje i oczywiście piwo, którego jednak, pomimo niższej ceny (22 CZK), zdecydowanie nie polecam. Smakuje podobnie jak w dyskotekach i sprawia wrażenie rozcieńczonego. Znacznie korzystniej dopłacić kilka koron i kosztować prawdziwego browara ze wspomnianej restauracji.
Świątynią klubu jest Sportovni Areal Liben, przeuroczy stadion z wiekową, w całości drewnianą trybuną wniesioną w 1946 roku. Posiada miejsca zarówno siedzące, jak i stojące. Panuje na niej swoisty mikroklimat. Jest nieco zimniej niż poza nią, a unoszący się zapach starego drewna koi nawet najbardziej wymagające nozdrza. Elementem zdecydowanie do niej pasującym, również pamiętającym lata 40. poprzedniego wieku, jest klimatyczny, drewniany zegar.

Mecze można obejrzeć również z małej, niezadaszonej trybunki zza jednej z bramek oraz ze wzniesienia ciągnącego się wzdłuż boiska. Przewagą tej ostatniej miejscówki jest bardzo dobra widoczność i bliskość restauracji, hotelu i kiełbasek.

Jak wspomniałem wcześniej, piłkarze stworzyli bardzo ciekawe widowisko. Gospodarze wygrali 3:1. Żałowałem, że nie padł remis, bo na tym poziomie rozgrywkowym zawsze należy wyłonić zwycięzcę. Kiedy mecz kończy się remisem, drużyny dostają po jednym punkcie do ligowej tabeli, ale muszą rozegrać serię rzutów karnych. Zwycięska ekipa zgarnia wówczas dodatkowe oczko.

Dwie godziny spędzone na stadionie Meteoru wspominam ze szczególnym sentymentem. Jest to bez dwóch zdań jeden z najbardziej klimatycznych obiektów, na których kiedykolwiek oglądałem mecz. Od mojej wizyty na Libeniu minęło raptem kilka dni, a już myślę o tym, by wybrać się tam ponownie.

____________

Sprawdź także:

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *