Ekstraklasa: Zastrzeżone numery na koszulkach

Zastrzeżenie numeru na koszulce zazwyczaj, bo nie zawsze, wiąże się z ogromnym wyróżnieniem zawodnika za jego olbrzymie zasługi dla klubu. Tak działa to na całym świecie, więc nie inaczej jest u naszych obecnych i byłych Ekstraklasowiczów.

Zapoznaj się z materiałem w formie video na kanale nabramkepl w serwisie YouTube:

Na początku przyjrzyjmy się przepadkom piłkarzy, którzy niestety nie doczekali zaszczytu zastrzeżenia swojego numeru. Dziesiątka Kazimierza Deyny w Legii Warszawa jest niedostępna od 2006 roku, czyli po 17 latach od śmierci byłego kapitana reprezentacji Polski. Kibice Zagłębia Lubin pilnują, by także w ich barwach nie wystąpił już nikt z dyszką. To hołd dla zmarłego również w wypadku samochodowym Pawła Piotrowskiego. Arka Gdynia przypisała „5” Zbigniewowi Bielińskiemu, a Stomil Olsztyn „2” Andrzejowi Biedrzyckiemu. Widzew Łódź zastrzegł z kolei „11” dla Włodzimierza Smolarka.

Na szczęście wielu zawodników zostaje w ten sposób uhonorowanych za życia. W Piaście Gliwice już nikt nigdy nie założy koszulek z numerami „8” i „21”, bo występowały w nim legendy Niebiesko-Czerwonych, kolejno, Jarosław KaszowskiGerard Badia. Ten pierwszy przebył z Piastem drogę z B-klasy do Ekstraklasy, drugi prowadził zespół do trzech medali Mistrzostw Polski w trzech różnych kolorach. W Pogoni Szczecin pod uwagę nie jest już brana „5”, bo grywał w niej Edi Andradina, oraz „78” Olgierda Moskalewicza. Żaden inny zawodnik nie jest tak dobrze wspominany przez kibiców GKS-u Katowice jak Jan Furtok, najlepszy ekstraklasowy strzelec i ogólnie najwybitniejszy piłkarz w historii GieKSy. Nie dziwi więc, że typowo snajperska “9” przy Bukowej jest już kojarzona tylko z nim. Bliźniaczy status, z tym, że w Ruchu Radzionków, ma Marian Janoszka, zatem to dla niego zaklepana jest klubowa „10”.

Wiele klubów uważa swoich kibiców za dwunastego zawodnika, wobec czego całkiem popularnym zjawiskiem jest zastrzeżenie „12” właśnie dla nich. Taka zasada przyjęła się m. in. w Lechu Poznań, Widzewie Łódź, Polonii Warszawa czy Ruchu Chorzów. Bardzo ciekawą sprawą jest „1” w Cracovii. Numer z reguły przypisany dla podstawowego bramkarza jest w tym przypadku, od stycznia 2005 roku, dedykowany kibicowi numer jeden w historii Pasów, św. Janowi Pawłowi II.

fot. wikipasy.pl

Na koniec dodam, że tak naprawdę nie ma pewności, czy kiedyś przedstawione wcześniej numery nie wrócą do obiegu. Bywały już bowiem przypadki, że klub najpierw zastrzegał, a potem zwalniał numer. Dlatego wspomniałem, że kibice Zagłębia Lubin pilnują dziesiątki Piotrowskiego. W 2011 roku działacze chcieli bowiem przekazać ją Denissowi Rakelsowi.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *