1939: Ruch Chorzów – Union-Touring Łódź 12:1. Dycha Wilimowskiego

Ekstraklasowych rozgrywek w sezonie 1939 z wiadomego powodu nie dokończono, jednak i tak odnotowano w nim kilka bardzo ciekawych przypadków.

21 maja Ruch Chorzów, zdecydowanie najlepsza polska drużyna lat 30. XX wieku, podejmuje Union-Touring Łódź. Na meczu d0ebiutuje Omega, zegar, który do dziś można podziwiać na stadionie przy ulicy Cichej w Chorzowie. Na przywitanie piłkarze Niebieskich serwują jej znakomitą próbę funkcjonalności. Pokonują swoich rywali aż 12:1, a dziesięć trafień jest autorstwa fenomenalnego Ernesta Wilimowskiego. Co dziś dzieje się w mediach, gdy jakiś zawodnik zdobędzie w jednym meczu nie dziesięć, a powiedzmy trzy gole? Wszyscy są pod wrażeniem, strzelec z reguły otrzymuje najwyższe noty, trafia do jedenastki kolejki, jego występ określa się mianem ideału. Tymczasem Wilimowski ustanawia ligowy rekord, który najprawdopodobniej nigdy nie zostanie poprawiony, a mimo to musi mierzyć się z krytyką. Krytyką bardzo nieprzychylnego w tym czasie Niebieskim Przeglądu Sportowego. Dzień po spotkaniu z Unionem napisano:

„Mimo 10 goli gra Wilimowskiego nie była bez zarzutu. Było w niej za dużo cyrkowych sztuczek i za mało pomocy sąsiadom, na czym stracił dobrze grający Wodarz”.

Nie wiem, co musiałby zrobić Wilimowski, aby stołeczna prasa przyznała, że zagrał wybornie. Skoro dwucyfrowa liczba goli zdobytych w jednym starciu to wciąż za mało…

Udostępnij znajomym w formie materiału na kanale nabramkepl w serwisie YouTube:
fot. wyr. nac.gov.pl
Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *