Lider Puszczy niestraszny. Relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała – Puszcza Niepołomice

Przed 26. kolejką rozgrywek I ligi najdłuższą serią kolejnych meczów bez porażki legitymowało się niepokonane od pięciu spotkań Podbeskidzie. Drugim miejscem w tej klasyfikacji mogła poszczycić się Puszcza Niepołomice, która nie zaznała porażki w czterech następujących po sobie starciach. Ponadto Górale spod Klimczoka są zdecydowanie najlepiej punktującą ekipą na własnym stadionie, natomiast Żubry świetnie radzą sobie na wyjazdach. Jak wyglądało ich bezpośrednie starcie? Zapraszam na relację z meczu Podbeskidzie – Puszcza.

Goście przyjechali do Bielska-Białej autokarem z tabliczką STRAŻ. Trzeba przyznać, że od pierwszego gwizdka sędziego musieli wcielić się w rolę piłkarskich strażaków i gasić pożary we własnym polu karnym. Podopieczni Krzysztofa Brede, wyraźnie podrażnieni utratą punktów w poprzedniej kolejce, błyskawicznie narzucili rywalom swój ofensywny styl gry.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 5. minucie Danielak posłał piłkę na prawą stronę do Jarocha, ten wygrał biegowo-siłowy pojedynek z Tomalskim, a później na spółkę z podającym rozmontował defensywę gości dzięki grze na jeden kontakt. Akcję pewnym strzałem sfinalizował Rzuchowski, zdobywając tym samym swoja trzecią wiosenną bramkę na stadionie przy ul. Rychlińskiego. Puszcza starała się natychmiast odpowiedzieć, wykorzystując swoją niesamowicie mocną broń – stałe fragmenty gry. Po jednym z nich nad bramką główkował Stefanik. Lider na dobre kilkanaście minut zaprosił przeciwnika na swoją połowę, a sam cierpliwie wyczekiwał na błyskawiczne kontry. Po jednej z nich, w 20. minucie spotkania, goście zablokowali dwa strzały, najpierw Danielaka z pola karnego, a chwilę później Figla zza szesnastki. Pięć minut potem Figiel dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Komora, a ten uderzył minimalnie nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że gospodarze lada moment podwyższą prowadzenie, Puszcza doprowadziła do remisu. Sitek zagrał z lewej strony boiska w pole karne tuż pod nogi Kleca, a ten mierzonym strzałem zmusił do kapitulacji Leszczyńskiego. Zanim futbolówka zatrzepotała w siatce, odbiła się jeszcze od słupka. W 37. minucie Jaroch dośrodkował z prawej strony do Laskowskiego, jednak ten główkował niecelnie. Na niespełna cztery minuty przed zejściem piłkarzy na przerwę, goście wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego mocno zakotłowało się w polu karnym Leszczyńskiego. Defensorzy gospodarzy próbowali wyekspediować piłkę jak najdalej od swojej świątyni, jednak zrobili to na tyle nieporadnie, że ta trafiła do bardzo aktywnego Sitka, a młodzieżowiec nie miał problemu ze skierowaniem jej do bramki. Ostatnim aspektem pierwszej części gry było celne uderzenie Jarocha z rzutu wolnego, po którym skutecznie interweniował Niemczycki. Warto jednocześnie odnotować, że ten stały fragment gry został podyktowany za zagranie ręką bramkarza poza polem karnym, za co nie został ukarany choćby żółtą kartką.
W przerwie spotkania trener Brede dokonał dwóch zmian. Ukaranych żółtymi kartkami Laskowskiego i Rzuchowskiego zastąpili Sopoćko i Nowak. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry celny strzał na bramkę Niemczyckiego oddał Figiel, jednak nie był on na tyle mocny i precyzyjny, by sprawić golkiperowi jakiekolwiek kłopoty. W 49. minucie po dośrodkowaniu Mikołajczyka z rzutu wolnego z bocznej strefy boiska piłka zaliczyła pusty przelot przez pole karne gospodarzy i minimalnie minęła prawy słupek. W grę lidera wkradło się sporo nerwowości. W pierwszym kwadransie po zmianie stron miejscowi zaliczyli mnóstwo prostych, niewymuszonych błędów i niedokładnych podań. W tym czasie ani jedni, ani drudzy nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji. Na tę trzeba było zaczekać do 66. minuty, kiedy przy strzale z rzutu wolnego z 22 metrów minimalnie chybił Tomalski. Bezskuteczne ataki gospodarzy mogły w 73. minucie przerodzić się w trzeciego gola dla przyjezdnych. Po szybkiej kontrze w świetnej sytuacji znalazł się Żytek, ale z jego strzałem świetnie poradził sobie Leszczyński. W 78. minucie dobre podanie w pole karne posłał Sopoćko. Do futbolówki dopadł Bashlai, jednak został zablokowany. 120 sekund później Podbeskidzie doprowadziło do wyrównania. W roli głównej wystąpili rezerwowi. Na lewej stronie Nowak zagrał do Sopoćki, ten zbiegł nieco do środka i oddał fenomenalny strzał z 25 metrów. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze powinni wyjść na prowadzenie. Roginić umiejętnie zastawił się w polu karnym gości i oddał kąśliwy strzał. Z kłopotami, jednak skutecznie interweniował Niemczycki. W ostatniej akcji meczu szalę na swoją korzyść mogła przechylić Puszcza. Po kolejnym dobrze rozegranym rzucie wolnym, lidera spod opresji wydobył Leszczyński.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Puszcza Niepołomice 2:2 (1:2)
1:0 Rzuchowski 5′
1:1 Klec 26′
1:2 Sitek 42′
2:2 Sopoćko 80′

Podbeskidzie:
Leszczyński – Jaroch, Bashlai, Komor, Gach – Danielak (62′ Biliński), Figiel, Rzuchowski (46′ T. Nowak), Sierpina – Laskowski (46′ Sopoćko) – Roginić

trener: Krzysztof Brede

Puszcza:
Niemczycki – Cikos, Stefanik, Czarny, Mikołajczyk – Tomalski, Serafin, Uwakwe, Klec (66′ Żytek), Sitek (75′ K. Nowak) – Radionov (83′ Orłowski)

trener: Tomasz Tułacz

Żółte kartki:
Rzuchowski, Laskowski, Komor, Gach – Serafin, K. Nowak, Niemczycki, Orłowski

Sędzia:
Paweł Malec

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *