Kopalnia – Sztuka futbolu #04. Recenzja

Jakież to niezwykłe szczęście, że na polskim rynku egzystuje seria książek, od której śmiało możemy wymagać wysokiego poziomu. Oczywiście mowa tu o Kopalni. Czym uraczyła nas czwarta część artykułów o tytułowej Sztuce Futbolu?

Dla powstania najobszerniejszej z dotychczasowych części Kopalni, zatytułowanej “Futbol jest piękny”, znów uruchomiono pióra jednych z najlepszych dziennikarzy sportowych w Polsce i wybitnych gości z zagranicy. I tak Piotr Żelazny przenosi nas do zakładu karnego w warszawskim Bemowie, gdzie poznajemy kilku osadzonych, dla których piłka nożna stanowi odskocznie od szarej, więziennej codzienności. W zgoła innym kierunku udajemy się z Izą Koprowiak, dzięki której mamy do czynienia z 85-letnią panią Zofią, kresowianką ze wschodu, od dzieciństwa zakochanej w futbolu. Jej historie, sprzężone z wydarzeniami z II Wojny Światowej, są jednocześnie piękne i romantyczne, a zarazem smutne i wzruszające. Michał Trela, co raczej nie jest żadną niespodzianką, wziął pod lupę naszych zachodnich sąsiadów, skupiając się na niemiecko-włoskim Meczu Stulecia na Mistrzostwach Świata 1970. Ponadto podał przykłady, dowodzące, że Niemcy nie potrafią bawić się po sukcesach. Tematyką swojego artykułu nie zaskoczył również Łukasz Wiśniowski, nieodłączny towarzysz kadry Adama Nawałki. Popularny “Wiśnia” przedstawił bromance łączącą Łukasza Piszczka i Kubę Błaszczykowskiego. Przy reprezentacji pozostali Marek Wawrzynowski i Stefan Szczepłek. Ten pierwszy skupił się na Bello di Notte, opisując pięć najlepszych meczów Zbigniewa Bońka przy blasku jupiterów. Doświadczony dziennikarz Rzeczpospolitej skupił się na pięknie futbolu na przykładzie Mundialów z 1974 i 1982 roku z perspektywy polskiego kibica. Niezwykle ważne i ciekawe tematy poruszyli Paweł Wilkowicz, Michał Szadkowski i Olgierd Kwiatkowski. Przybliżają nam problemy brazylijskiej piłki, odpowiadają na pytanie, dlaczego pokojowe działania FIFA są często tylko pozorne oraz przybliżają sylwetkę piłkarza-intelektualisty, Liliana Thurama.

Thuram śpiewał hymn narodowy z takim samym zaangażowaniem, z jakim później grał. W ten sposób oddawał szacunek ojczyźnie, zamykał usta nacjonalistom, którzy twierdzili, że ta “kolorowa” reprezentacja nie ma szacunku dla najważniejszej pieśni Francuzów.

Oczywiście to tylko przykłady z wielu artykułów zawartych w Kopalni.
Ich uzupełnieniem są dwa wywiady. Pierwszy, z Markiem Bieńczykiem, dotyczy przeplatania piłki z poezją i sztuką. W drugim David Winner przybliża przyczyny kryzysu holenderskiego futbolu.

Holendrzy nie wychowują już wielkich piłkarzy. Wciąż szkolą dobrych, ale nie wybitnych. W 1988 roku mieli czterech przedstawicielu w czołowej piątce plebiscytu “Złota Piłka”.

Bardzo dobrym przerywnikiem, znajdującym się mniej więcej w połowie lektury, są cytaty Jorge’a Valdano.

Gra przeciwko drużynie skupionej na defensywie jest jak seks z drzewem.

Dodając do tego rewelacyjne grafiki, otrzymujemy książkę kompletną – treściwą, bogatą w ciekawostki, w odwołania do innych niesłychanie ciekawych pozycji i wspaniale wykonaną.
Olbrzymim plusem Kopalni jest fakt, że każda składowa stanowi oddzielną historię, w żaden sposób nie wiążącą się z poprzednią. Dzięki temu można ją sobie dzielić na porcje, które w danym momencie najbardziej nas ciekawią. Ja połknąłem całość w trzech podejściach, bo kolejne strony pochłaniały mnie w całości. Oczywiście nie rozczarowałem się, wysoki poziom tego literackiego dzieła utrzymywany jest od jej pierwszej odsłony. Tak naprawdę tylko o dwóch rozdziałach z czwartej części mógłbym powiedzieć, że nieszczególnie mnie porwały. Co ważne, z powodu tematyki, a nie języka, od deski do deski utrzymanego na bardzo wysokim poziomie. Nie napiszę oczywiście, które nie przypadły mi do gustu. To już akurat indywidualny przywilej czytelnika.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *