Johan Cruyff. Autobiografia – recenzja

Johan Cruijff, jeden z najwybitniejszych zawodników w historii piłki nożnej, wielki trener i wizjoner futbolu, niemal do ostatnich dni swojego życia pracował nad autobiografią. Czytelnicy z niecierpliwością czekali na tę książkę, sądząc, że będzie tak znakomita jak jej autor. Czy lektura spełniła oczekiwania? Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją.

Mówiono mi często, że jestem głupi, ponieważ nigdy nie skończyłem szkoły, ale życie prawdopodobnie nauczyło mnie znacznie więcej, niż wyczytałbym z książek. Ostatecznie wiedza to doświadczenie.

Powyższy cytat poniekąd streszcza autobiografię Cruijffa. Książka, składająca się, co oczywiste, z 14 rozdziałów, opowiada tylko i wyłącznie o doświadczeniach, wizjach i spostrzeżeniach Holendra. Nie znajdujemy w niej anegdotek z szatni, wypowiedzi innych zawodników, historii związanych z kimś innym niż główny bohater. Na początku poznajemy młodego Johana, po uszy zakochanego w piłce nożnej, który spełnia swoje wielkie marzenie dołączając do Ajaksu. Jego niezwykle bogata kariera rozwija się błyskawicznie. Aż dziw bierze, że została jej poświęcona zaledwie 1/3 całej autobiografii. Pod tym kątem czytelnik może czuć się zawiedziony, zwłaszcza, że wątki nie są zbyt szczegółowe i tak naprawdę ciężko dowiedzieć się czegoś nowego. Barwne historie dotyczą Cora Costera, teścia Cruijffa, mającego wielki wpływ jego karierę. Ponadto rozwiane zostają wszelkie wątpliwości co do powodu rezygnacji z udziału w Mistrzostwach Świata w 1978 roku. Znajdujemy wiele opisów dotyczących futbolu totalnego, z którego reprezentacja Holandii słynęła w latach 70. poprzedniego wieku.

Nigdy nie widziałem, żeby wór forsy zdobył bramkę. Fundamentalną ideą jest gra zespołowa: przyjechać jako zespół, wyjechać jako zespół i wrócić do domu jako zespół.

Znacznie ciekawsze fragmenty pojawiają się na kolejnych stronach. Cruijff-trener i przede wszystkim Cruijff-wizjoner otwierają nam oczy na wiele spraw. Sukcesy szkoleniowe z Ajaksem i stworzenie Dream Teamu w Barcelonie udowadniają dryg trenerski Holendra. W obszerny sposób opisane zostają kulisy odejścia z jednego i drugiego klubu. Trafne spostrzeżenia i dar przewidywania futbolowych rozwojów sprawy, nie tylko tych związanych bezpośrednio z murawą, sprawiają, że najlepsza “14” w historii zostaje kimś więcej niż trenerem. Z teorii doradcą, jednak książka potwierdza, że w praktyce kimś znacznie ważniejszym. Obrazuje, że miał wpływ na bardzo wiele aspektów, o których nie mógłby decydować żaden inny doradca na świecie. Cruijff argumentuje, dlaczego błędnie zarzucano mu lenistwo, czemu nie lubił oglądać meczów z perspektywy ławki rezerwowych i jakie warunki muszą spełnić zawodnicy, by stworzyć dobrą drużynę. Wiele smaczków dotyczy taktyki piłkarskiej, co jest wielkim plusem książki. Co ważne, nie są to od lat powtarzane frazesy.

W piłkę nożną gra się mózgiem. Należy znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, nie za wcześnie i nie za późno.

W Europie sportowców zbyt często traktuje się jako tępaków. Oczywiście to nieprawda. Nie można być topowym sportowcem pozbawionym inteligencji.

Wielkim zaskoczeniem dla czytelnika jest kraj, który Cruijff stawia za wzór piłkarskiej organizacji. Wiele rozdziałów obrazuje poglądy twórcy Dream Teamu na temat dzisiejszej piłki nożnej, począwszy od szkolenia młodzieży, przez błędy popełniane przez dzisiejszych zawodników, aż po zarządzanie klubami. Były zawodnik wymienia dwie drużyny, z których inni powinni brać przykład. Często odnosi się do swojej rodziny. Swojemu synowi, Jordiemu, poświęca praktycznie jedną z czternastu części swojej książki. Poznajemy nowatorskie próby uleczenia Ajaksu i reprezentacji Holandii.

Wielu piłkarzy grających na najwyższym poziomie jest obserwowanych przez tysiące osób w mediach społecznościowych. Wspaniale. Jeśli ktoś ma tylu fanów, oznacza to, że ludzie się nim interesują. Tymczasem osoba, którą wszyscy śledzą, powinna się dalej uczyć. Bo czy ma się zająć wyłącznie byciem kimś obserwowanym, jak ci, którzy są dziś znani tylko z tego, że są znani? W takim wypadku popularność będzie tylko kolejnym ograniczeniem tego, co można w życiu osiągnąć.

Po przeczytaniu książki mam bardzo mieszane uczucia. Oczekiwałem po niej, jak zapewne większość czytelników, kosmicznego poziomu. Niestety, rozczarowałem się. Nie można powiedzieć, że jest słaba, ale długimi fragmentami naprawdę przynudza. Ma jednak momenty, w których porywa i niesie przez świat w 100% stworzony przez Cruijffa. Co ważne, miejscami otwiera oczy na wcześniej nieznane aspekty futbolu. I choćby właśnie dla tych fragmentów warto sięgnąć po tę lekturę.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *