Antoine Griezmann – Za zasłoną uśmiechu. Recenzja

Niedługo po zakończeniu Mistrzostw Europy w 2016 roku na rynku pojawiła się biografia głównego bohatera tego turnieju, Antoine’a Griezmanna. Sympatyczny Francuz opowiedział czytelnikom o swoim życiu i dotychczasowej karierze. Czy w nasze ręce trafiła bogata, rzeczowa pozycja czy raczej pisana na szybko lektura mająca wykorzystać rosnące zainteresowanie reprezentantem Trójkolorowych? By poznać odpowiedź na to pytanie, koniecznie zapoznajcie się z poniższą recenzją.

Zawodnik Atletico Madryt w świecie futbolu jest uznawany za postać nietuzinkową. Nie odpowiada trendom typowego piłkarza z topu. Wydaje się być bezkonfliktowy, unika podziałów, do wszystkiego podchodzi z uśmiechem. Uśmiech wpisany jest w okładce i tytule jego książki. Co znajdujemy za zasłoną uśmiechu? Tak na dobrą sprawę lektura zaczyna się od zakończenia, ostatniego spisanego etapu z kariery Griezmanna. Mamy grudzień 2016 roku i do głównego bohatera dociera informacja, że zajął miejsce na najniższym szczeblu podium prestiżowego medialnie plebiscytu Złotej Piłki. Sam doskonale zdaje sobie sprawę, że ranga tego wyróżnienia z roku na rok traci na znaczeniu.

Złota piłka to oczywiście wciąż wspaniałe wyróżnienie, ale w ostatnich latach straciła trochę swojego blasku. Mimo to mam nadzieję, że pewnego dnia po nią sięgnę. Nie jest to jednak mój cel numer jeden. Wolałbym zdobyć mistrzostwo świata albo inny tytuł drużynowy. Bo bez drużyny piłkarz jest nikim”.

Dziś jesteśmy bogatsi o historie nieujęte w książce i wiemy, że to marzenie już zrealizował. Jakie inne marzenia i pragnienia miał od najmłodszych lat życia? Jak realizował swoje cele? Tego dowiadujemy się na kolejnych stronach. Do myślenia daje sam nagłówek rozdziału – W Macon – nigdy bez piłki. Poznajemy młodego, wiotkiego Antoine’a, mającego niezwykły zmysł piłkarski i dla którego futbol jest całym światem. Przenosimy się nie tylko na podwórko i boiska, gdzie szlifował swoje umiejętności, ale i na wielkie francuskie obiekty, na które uczęszczał wraz ze swoim ojcem jako kibic.

„Kiedy nie grałem w piłkę, oglądałem ją w telewizji. Miałem siedem lat, kiedy Francja wywalczyła mistrzostwo świata, a Didier Deschamps, kapitan tamtej reprezentacji, obecnie zaś selekcjoner, wzniósł w geście triumfu puchar świata”.

Niebawem widzimy, że niewiele brakowało, a świat nie poznałby umiejętności Francuza. Widzimy, jak odbijał się od klubu do klubu i bezskutecznie brał udział w wielu testach. Wszędzie słyszał, że jest za mały. Kosztowało go to wiele nerwów i łez. Na każdym kroku miał wsparcie od rodziców i rodzeństwa. Griezmann wielokrotnie udowadnia, jak wielką rolę w jego życiu pełni właśnie rodzina. Można powiedzieć, że siostra i brat zostali nawet jego wspólnikami biznesowymi.

„W tamtym czasie zawodowe kluby we Francji poszukiwały do swoich szkółek silnych dryblasów. Nikt nie zawracał sobie uwagi chłopcami o innych gabarytach”.

Szczęście uśmiechnęło się do zrozpaczonego i coraz bardziej wątpiącego w swoje możliwości małolata za pomocą Erica Olhatsa, pracującego w Realu Sociedad jako łowca talentów. Piłkarz bardzo szczegółowo i ciekawie opowiada o człowieku, któremu zawdzięcza fakt zaistnienia w światowym futbolu, o zaskakującym początku ich znajomości, wspólnym mieszkaniu ze sztywnymi zasadami i zwykłej codziennej relacji, z czasem zamienionej w przyjaźń.
Kraj Basków przyjął Griezmanna z otwartymi ramionami. Zawodnik opowiada o swoich początkach, różnicach w pojmowaniu piłki przez Hiszpanów i Francuzów, debiucie w Realu i sukcesywnym wyrastaniu na gwiazdę drużyny z San Sebastian. Widzimy, że ze wzajemnością pokochał zarówno miasto, jak i cały kraj z Półwyspu Iberyjskiego. To na tej ziemi spotkał urokliwą Erikę, będącą przy nim po dziś dzień. Gdzieniegdzie wspomina nawet, że myśli po hiszpańsku i czuje się Hiszpanem. Tym bardziej smutno mu z faktu, że kibice, którzy do niedawna nosili go na rękach, okazali mu nienawiść zaraz po odejściu do Atletico Madryt. Sam stwierdza, że transfer był koniecznym krokiem do dalszego rozwoju. Dobre występy w obu klubach nie mogły umknąć uwadze selekcjonerowi reprezentacji Francji. O grze w narodowych barwach czytamy naprawdę wiele. Przede wszystkim o Euro 2016, ale i Mistrzostwach Świata 2014 oraz meczach eliminacyjnych i sparingowych. Gołym okiem widać, jak ważne dla Griezmanna jest reprezentowanie barw narodowych.

„W historii francuskiej piłki złotymi zgłoskami zapisały się pokolenie Platiniego, a potem pokolenie Zidane’a. Mam nadzieję, że to samo stanie się kiedyś udziałem pokolenia Griezmanna. Chciałbym, aby po latach moje nazwisko kojarzono z tłustymi latami reprezentacji i aby przez kilka dekad wciąż było żywe w pamięci kibiców. Robię wszystko, aby tak się stało”.

Podczas czytania książki czytelnikowi udziela się tytułowy uśmiech. Jest bardzo pozytywna i optymistyczna, choć nie brakuje w niej wątków zdecydowanie negatywnych. Jako przykład przytoczę tu choćby konsekwencje wybryku z reprezentacji do lat 21, po którym Griezmann został zdyskwalifikowany przez francuską federację piłkarską. Aby przekonać się, o co chodziło, koniecznie sięgnijcie po tę lekturę!
Czego zabrakło? Szczerze powiedziawszy sądziłem, że poznam wiele historii z bardzo pozytywnej i charakternej szatni Atletico. Niestety, w tym aspekcie spotkało mnie rozczarowanie. Piłkarz zdecydowanie więcej miejsca przeznaczył na kulisy pochodzące z reprezentacji. Mimo tego z czystym sercem polecam, na waszych półkach musi znaleźć się miejsce na tę pozycję.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *